W erze social mediów coraz popularniejsze wśród kobiet stają się aplikacje na telefon zmieniające twarz i ciało.
Prekursorem tych aplikacji zmieniających twarz było Beautify. Dzięki tej apce można było sobie wygładzić twarz, tak że przypominało się ducha i domalować rzęsy. ? Dwa lata temu sukcesy święcić zaczęła FaceApp. jej producenci rozreklamowali ją dodając opcje postarzania i odmładzania twarzy, dzięki czemu apka szybko stała się bardzo popularna i niestety nadużywana przez kobiety.
O ile trudno stwierdzić, jak się rzeczywiście będzie wyglądało na starość, o tyle odmłodzona wersja mnie, jaką proponuje FaceApp nie ma nic wspólnego z rzeczywistością – twarz nabiera rysów rodem z japońskiej mangi. Twórcy FaceApp oferują rozmaite nakładki o wdzięcznych nazwach „Cutesy”, „Star” czy „Hollywood”, nie są to filtry, bo aplikacja nie wygładza realnej twarzy użytkowniczki, aplikacja zmienia kompletnie owal i rysy twarzy, rozstaw oczu, wielkość nosa i ust, kształt i kolor zębów, a nawet fryzurę. Aplikacja oferuje nawet trzy rodzaje różnych uśmiechów, więc do selfie można pozować z ponurą miną, FaceApp przecież wklei Ci uśmiech ? Krótko mówiąc aplikacja nakłada inną twarz na twarz użytkowniczki, i tak z 80-letniej staruszki jednym kliknięciem zrobimy 20-letnią gorącą laskę.
Kobiety się cieszą i chętnie używają tej aplikacji, niestety FaceApp ma swoje ciemne strony.
Po pierwsze obniża samoocenę użytkowniczki, która podświadomie stwierdza, że jest brzydka i potrzebuje innej twarzy, aby świat ją zaakceptował. To z kolei prowadzi do dysforii, użytkowniczka bombarduje świat swoimi zmodyfikowanymi przez FaceApp zdjęciami, bo przestaje się utożsamiać ze swoim prawdziwym wyglądem i zaczyna wierzyć, że jej prawdziwy wizerunek to ten z aplikacji. To z kolei prosta droga do zaburzeń psychicznych.
Ze względu na RODO nie mogę pokazać najzabawniejszych zdjęć w wersji FaceApp, jakie napotkałam w internecie, więc postanowiłam pobawić się aplikacją i przerobić zdjęcia gwiazd. Po lewej nieedytowane, po prawej obca twarz “topmodelki”, którą uzyskałam za pomocą aplikacji FaceApp. Nie muszę chyba nadmieniać, że jestem ogromną przeciwniczką tego typu aplikacji…
Ja też jestem ogromną przeciwniczką tego typu publikacji.
Przeciwniczką nie jestem, jak ktoś chce się bawić, to czemu nie, natomiast nie widzę w tym głębszego sensu, lubię swoje oznaki starzenia się, to unikalny zapis mojego życia i towarzyszących mu emocji. 🙂
teraz to ogólnie czasy sztuczności tylko , nie jestem za ta aplikacją wolę naturalność
Niektóre kobiety, chociaż i mężczyźni też, nie zdają sobie sprawy, jak piękna jest naturalność, to właśnie w jej niedoskonałości tkwi sekret uroku. 🙂
Bookendorfina Izabela Pycio ostatnio opublikował…ŚWIERSZCZYK LABIRYNTY 3/2022
Ludzie lubię pokazywać w necie nie rzeczywistość, a swoje wymarzone życie i chyba nic tego nie zmieni.
Miye ostatnio opublikował…Kobieta, którą byłam – Kerry Fisher
Wszystko jest OK, gdy dajesz znać, iż to fotografia artystyczna , bawienie się formą, że tak powiem ? No gorzej, gdy przedstawiasz siebie jako TAKĄ osobę – może się udać na aplikacjach randkowych (acz myślę, że koniec znajomości nastąpi po pierwszej randce na żywo) ale w > gronie znajomych < na FB…już niekoniecznie – każdy bowiem wie, jak naprawdę wyglądasz.
Rozumiem, co kieruje ludźmi, którzy się decydują przedstawiać kogoś innego niż siebie – i tym bardziej jest to dla mnie smutna świadomość.
Iwona Motyw Kobiety ostatnio opublikował…Sobota dziewiątego
Przykro mi, ze sa kobiety, ktore potrzebuja takich zmian, no chyba, ze dla zabawy 😉